Co roku wraz ze wzrostem temperatur zwiększa się liczba zachorowań na schorzenia przenoszone przez kleszcze. Dr hab. Renata Welc-Falęciak z Zakładu Parazytologii na Wydziale Biologii Uniwersytetu Warszawskiego oraz współwłaścicielka Laboratorium Diagnostyki Zarażeń Pasożytniczych i Odzwierzęcych AmerLab, spółki spin-off Uniwersytetu Warszawskiego i Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, specjalistka w zakresie chorób odkleszczowych, w rozmowie z Evereth News obala popularne mity dotyczące tych pasożytów.
Czy na ugryzienie kleszczy jesteśmy narażeni tylko w lesie?
Kleszcze charakteryzują się doskonałą zdolnością przystosowania do zmiennych warunków środowiska. Z tego powodu, wbrew powszechnemu przekonaniu, można na nie natrafić nie tylko na terenach dzikich – w lasach i na łąkach. Kleszcze są też obecne w miastach. Jak wyjaśnia dr hab. Renata Welc-Falęciak:
– Obserwujemy zwiększoną liczbę i wzmożoną aktywność kleszczy na terenie miast. Coraz częściej możemy spotkać kleszcze w parkach miejskich, ogródkach działkowych czy nawet na placach zabaw. Na zwiększenie aktywności kleszczy i obszaru ich występowania mają wpływ między innymi łagodne zimy. Z powodu wyższych temperatur kleszcze żerują już od lutego bądź marca aż do października czy listopada – tłumaczy ekspertka.